Talenty…

Każdemu kto ma będzie dodane …

Czyż nie jest dzisiejsza Ewangelia pochwałą przebiegłości, sprytu, zaradności, umiejętności urządzenia się, peanem na cześć tych, którzy umieją pomnażać swoje dobra materialne? Czyż nie jest to zachęta do kombinowania, do robienia biznesu, do umiejętnego inwestowania? TAK …, na pewno tak, tylko czy chodzi tu na pewno o dobra materialne i o umiejętność bogacenia się? Tak, szybko bylibyśmy skłonni pójść za Chrystusem gdyby tak zrozumieć dzisiejszą Ewangelię. Gdyby tak ją rozumieć, to na pochwałę zasługują wszyscy kanciarze, złodzieje, lichwiarze, wyzyskiwacze…

(…) Tak, oni wszyscy doskonale zrozumieli jak z dwóch talentów uczynić cztery, a z pięciu dziesięć.
Tylko czy oni na pewno rozwinęli wszystkie swoje talenty i czy aby na pewno rozwinęli te najważniejsze, te właściwe? No i czy na pewno usłyszą słowa: „Dobrze sługo dobry, wejdź do radości …”, tego raczej nie jestem pewien, bo oni nagrodę swoją odebrali sobie już tutaj i Pan Bóg raczej nie ma im nic do zaoferowania, bo sami tak uznali i ten najważniejszy talent zakopali głęboko pod ziemią, a może nawet pod stertą pieniędzy …

„Każdemu, kto ma będzie dodane”...
Jeśli zbierałeś tylko pieniądze, to tylko zimne złoto zostanie ci dodane na całą wieczność …

ks. Kazimierz Kubat SDS

Najmniej nie oznacza mało

(…) Nagroda dla wszystkich, którzy dobrze wykorzystali powierzone im talenty – niezależnie od tego, ile ich otrzymali i jak bardzo je pomnożyli – jest zawsze ta sama: „wejdź do radości swojego pana”. Nasze myślenie, nasze ludzkie pojmowanie sprawiedliwości, zachęcałoby raczej do pewnego zróżnicowania sprawiedliwej nagrody. Skoro ktoś więcej zyskał, był bardziej przemyślny, powinien więcej otrzymać. (…) Ostatecznie, jak powiedział Jan Paweł II: „każdy z nas otrzymuje ten sam, najważniejszy talent – swoje człowieczeństwo”. (…)
Za dobre wykorzystanie otrzymanych darów czeka nas spotkanie z samym Panem, który zaprasza do udziału w Jego radości. Jest to coś, co przewyższa nasze nawet najśmielsze pomysły na to, jak wyglądać może szczęście.
Zastanawia także inny fakt, który Pan Jezus wydobywa w tej przypowieści: okazuje się, że najbardziej narażeni na niepomnażanie talentów są ci, którzy otrzymali najmniej. Dlaczego tak się dzieje? Czy troska o to, by nie stracić niewielkiego skarbu tak paraliżuje, że czyni ludzi niezdolnymi do działania?  Dziś słyszymy Dobrą Nowinę: Kto powiedział, że to, co otrzymał ostatni ze sług, to było mało? Czy jeden talent, czyli kilkadziesiąt kilogramów złota, to mało? (…) Jezus dziś pokazuje: nawet jeśli wydaje ci się, że masz mniej, albo i rzeczywiście tak jest, to wcale nie znaczy, że masz mało…

Adam Sulikowski OP